Zmiany w ruchu na ul. Świętojańskiej w dniach 16-17 maja
Gmina Miasta Gdyni realizuje projekt unijny CIVITAS DYN@MO, w ramach którego podejmowane są działania związane z równoważeniem mobilności. Jednym z zadań projektu jest utworzenie pierwszej w mieście „strefy pieszej", a obok Al. Jana Pawła II i ul. Starowiejskiej, wśród rozpatrywanych pod tym kątem ulic znalazła się także ul. Świętojańska. Możliwość utworzenia strefy ograniczonego ruchu samochodowego na ul. Świętojańskiej będzie testowana w dniach 16 i 17 maja, na odcinku od Al. Marszałka Józefa Piłsudskiego do ul. 10 Lutego.
W związku z działaniami podejmowanymi w ramach wspomnianego zadania prosimy, by w dniach 16 i 17 maja odwiedzający ul. Świętojańską przyszli lub przyjechali na ulicę rowerem, czy też skorzystali z transportu zbiorowego. Ograniczenie ruchu samochodowego na najczęściej uczęszczanej gdyńskiej ulicy pomoże określić zasadność wdrożenia zmian, mających na celu zwiększenie ruchu pieszego na ul. Świętojańskiej i uatrakcyjnienie tej przestrzeni publicznej.
Osobom, które nie mają możliwości dotarcia na majowe atrakcje, takie jak Nocy Muzeów 2015 oraz Festiwal Dronów inaczej niż własnym samochodem, poleca się korzystanie dla celów transportowych z ul. Władysława IV, która stanowi wygodną i bezpieczną alternatywę dla ul. Świętojańskiej.
[zdjęcia: ZDiZ Gdynia]
-
Byłem tego dnia na Świętojańskiej na rowerze i nie zauważyłem różnicy między zwykłym dniem na tej drodze. Nikt z kierowców nie zwracał uwagi na te tablice informacyjne, wszyscy jechali jak zwykle przez Świętojańską. Swoją drogą nie dziwię się im, bo tablica od strony Piłsudskiego była zawieszona tak, że raczej nikt ich nie mógł dokładnie przeczytać z jadącego samochodu. Nie było tęż szans, żeby ktoś z pieszych odważył się testować tą strefę. Zupełnie nie rozumiem, na czym ten test miał polegać? Miałem nadzieję, że ulica będzie zamknięta z obu stron chociaż na czas weekendu i wtedy faktycznie można sprawdzić jaki to ma wpływ na ruch w mieście, ale tak?
Widziałem też ludzi liczących samochody. Z tego co czytałem, wynik miał być porównany z liczbą samochodów w któryś z kolejnych weekendów, już bez tych teoretycznych ograniczeń. W zaistniałej sytuacji zdziwiłbym się, jeśli ta liczba w ogóle by się czymś różniła. Zupełnie nie rozumiem, na czym ten test miał polegać.0 Lubię
Komentarze (1)